czwartek, 23 kwietnia 2015

Dzień 1 - motywacja

Będę chudła. Nie mam innego wyjścia - po prostu nie mam. Dwa tygodnie temu brutalnie zderzyłam się z rzeczywistością - pobyt na SOR uświadomił mi, że jak nie zrobię czegoś ze swoim życiem/zdrowiem to skończy się to bardzo źle. Otyłość nigdy nie jest zdrowa, ale są osoby, które nie doświadczają (przynajmniej na początku) jej powikłań. Ja z moim powikłaniem można powiedzieć dostałam czerwoną kartkę.
Młodej kobiecie - mnie - zdarzyła się zakrzepica żył głębokich. Paskudna rzecz. Ponadto jak się okazało mam nadciśnienie. Stłuszczoną wątrobę. Chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa. Można by wyliczać - a wszystko przez to, że się obżeram. Cóż, trzeba się przyznać do tego - bo predyspozycje genetyczne to jedno, a kupowanie pączków, czekolad, jedzenie tłusto, niezrowo i dużo - to drugie.
Koniec, najwyższa pora zawalczyć o swoją przyszłość - bo w obecnym stanie zdrowia to kto wie, czy do 50 dożyję...

Plan jest prosty:
1- pić dużo wody
2 - chodzić po schodach (windom i ruchomym schodom mówimy NIE)
3 - stopniowo zwiększać aktywność fizyczną
4 - jeść regularnie, jak najmniej przetworzone posiłki
5 - kontrolować nie wagę a obwody
6 - w miarę możliwości finansowych chodzić na zabiegi wspomagające odchudzanie
7 - regularnie oddawać (potrzebującym) za duże ubrania
8 - kupować tylko rzeczy mniejsze